niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 5

Zachwycając się ostatni raz swoim wyglądem w lustrze, opuściłam mieszkanie w pośpiechu. Wychodząc z budynku uśmiechnęłam się do znajomego ochroniarza. Złapałam taksówkę i wsiadłam do niej od razu podając adres, do którego chcę się udać. Droga minęła mi bardzo przyjemnie dzięki miłemu mężczyźnie za kierownicą, który cały czas mnie zagadywał. Wysiadając zapłaciłam należną sumę, a już po chwili znalazłam się w środku lokalu. Poprawiłam fryzurę i ruszyłam w stronę baru. Dzisiaj było więcej ludzi niż zwykle, więc ciężko było znaleźć wolne miejsce. Wreszcie udało mi się usiąść na jednym z wysokich krzeseł, w dodatku obok przystojnego chłopaka, którego uznałam za swojego tego wieczoru. Podszedł do mnie Steve, barman, który zawsze mnie obsługuje. Nie pytając podał mi drinka o nazwie Blue Hawaiian, jak zawsze na początek. Powoli upijając kilka łyków, przyglądałam się facetowi siedzącemu obok. Wyglądał na około trzydzieści lat i był dobrze ubrany. Myślę, że jest OK na dzisiejszy wieczór. Nagle odkręcił się w moją stronę, a ja przestraszona delikatnie podskoczyłam prawie wylewając na siebie zawartość kieliszka. Przygryzłam wargę, a on zaśmiał się gardłowo.
- Jestem Josh. Przyszłaś sama? - pokiwałam głową. - Zatańczysz? - podałam mu rękę i podeszliśmy na środek ruszając się w rytm muzyki. Z czasem nasz taniec zaczął przeradzać się w bardziej seksowny, a kolejne promile jeszcze bardziej nas podkręcały. Josh złapał mnie za pośladki i silnie przyciągnął do siebie. Momentalnie poczułam jego rosnącą erekcję. - Widzisz jak na mnie działasz? - złapał moją dłoń i pociągnął w stronę łazienek. Alkohol namieszał mi w głowie, ale na szczęście wiedziałam co się ze mną dzieje. W pewnym momencie przypomniałam sobie Malika i uczucie jakim go darzę. Stanęłam jak wryta i najzwyczajniej w świecie odeszłam w drugą stronę. Wypiłam jeszcze kilka drinków, po czym wyszłam z klubu.

***

Podparłam się o ścianę i złapałam za bolącą głowę. Muzyka wciąż dudniła mi w uszach, ale można powiedzieć, że już się przyzwyczaiłam, w końcu przychodzę tam co tydzień. Zadzwoniłam dzwonkiem, by po chwili w drzwiach ujrzeć Zayna.
- Bella? Co ty tu robisz? Wiesz która jest godzina? - zignorowałam pytania i napalona wbiłam się w jego miękkie usta. Odepchnął mnie lekko, lecz po chwili złapał, bym się nie przewróciła. Szybko przerzucił mnie przez ramię i zaczął gdzieś nieść.
- Idziemy do sypialni? - zapytałam szczęśliwa, ale nie odpowiedział. - Umiem sama chodzić. Postaw mnie! - krzyknęłam rozzłoszczona. Poczułam jak kładzie mnie na łóżku i zdejmuje mi buty. Ku mojemu zaskoczeniu przykrył mnie kołdrą i stanowczym głosem kazał się nie ruszać. Wrócił ze szklanką wody, którą postawił obok łóżka. - Kotek, ale ja nie mam ochoty na wodę tylko na ciebie. - podniosłam się i spojrzałam na niego proszącym wzrokiem. Mulat nie odzywając się wyszedł z pokoju i zamknął drzwi. Zawiedziona siedziałam jeszcze przez chwilę wpatrując się w ścianę. Po jakimś czasie poczułam nieprzyjemne uczucie w gardle i popędziłam do połączonej z sypialnią łazienki. Z trudem wróciłam do łóżka i bardzo szybko zasnęłam.
Następnego dnia tuż po przebudzeniu wracałam w myślach do wczorajszego wieczoru. Mało pamiętałam i jedyne co wiedziałam na sto procent to to, że muszę przeprosić Zayna za swoje zachowanie bo znając mnie to pewnie trochę przeskrobałam. Wstając zakręciło mi się w głowie, co było na pewno oznakami kaca. Serio musiałam wczoraj dużo wypić. Rozejrzałam się po mieszkaniu nie wiedząc gdzie szukać chłopaka. Byłam tutaj drugi raz, więc jeszcze nie poznałam całego apartamentu. Po kilku minutach znalazłam go siedzącego na kanapie przed telewizorem. Nie zauważył mnie od razu, więc cicho podeszłam bliżej nie wiedząc co powiedzieć i za co przepraszać.
- Cześć. - momentalnie odwrócił się, najwyraźniej zaskoczony moją obecnością.  - Mało pamiętam co się wczoraj wydarzyło, ale chciałam przeprosić. Czasami nie potrafię się kontrolować jak trochę za dużo wypiję. - obeszłam kanapę i usiadłam obok niego. Nałożyłam nogę na nogę i czekałam aż się odezwie. Na zewnątrz sprawiał wrażenie spokojnego, ale nie wiedziałam co tak naprawdę czuł w środku. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi prosto w oczy i delikatnie przekrzywił głowę.
- Jak się czujesz? - zdziwiło mnie jego pytanie. Nie wyglądał na jakiegoś szczególnie troskliwego faceta.
- Nie jest tragicznie. Dzięki. - przygryzłam wargę i opuściłam wzrok zawstydzona. - Nie jesteś na mnie zły? - wypaliłam. Nabrał powietrza, by po chwili powoli je wypuszczać. Zamknął na moment oczy i zacisnął pięsci. To chyba jednak nie było dobre pytanie.
- Nie wiedziałem, że taka jesteś. Że chodzisz w takie miejsca. Nie spodziewałem się tego po tobie Bella. Sprawiałaś wrażenie zupełnie innej dziewczyny.
- Przepraszam Zayn...
- Często tam chodzisz? Tam, do tego klubu, dyskoteki czy cokolwiek to jest?
- Co tydzień. - powiedziałam cicho. Chłopak otworzył szerzej oczy, po czym zakręcił nimi teatralnie i skierował wzrok na wciąż grający telewizor. Zaczęło robić mi się zimno, więc podkuliłam nogi i zaczęłam szybko pocierać o nie dłońmi. Kiedy udało mi się trochę ocieplić. Skrzyżowałam nogi i osiadłam przodem do Mulata. Wokół nas wciąż panowała niezręczna cisza.
- A ty, gdzie idziesz jak chcesz się trochę... rozluźnić? - spojrzał na mnie zdziwiony, jakbym pytała o coś tak naturalnego jak 'Ile to jest dwa plus dwa?'. - No, chodzisz do jakiś klubów, czy coś?
- Bella, ja nie chodzę do takich miejsc jak ty. Nie zauważyłaś, że w wielu aspektach życia znacznie się różnimy? Ty chcesz się bawić póki jeszcze jesteś młoda, a ja preferuję spokojny tryb życia. Owszem, chodzę na imprezy, ale inne niż ty.
- Zabierzesz mnie kiedyś ze sobą? - uśmiechnęłam się szeroko, ale znowu tego pożałowałam. Czy ja muszę tyle gadać?
- Nie wiem czy pasujesz do takich miejsc... Ale dobrze, możesz ze mną polecieć.
- Polecieć?!
- Tak, do Las Vegas, na dwa dni. Pójdziemy do kasyna.
- Ale, ja tam nigdy nie byłam.
- Tak też myślałem, przecież nie tak dawno dopiero stałaś się pełnoletnia*. Ale chętnie ci wszystko pokażę. - powoli przyswajałam wszystko co usłyszałam. Nie chodziło mi o to, że Zayn najwyraźniej dość często bywa w kasynach, ale że chce mnie tam ze sobą zabrać. Można powiedzieć, że trochę mu się narzucam, no ale trudno, ważne że się zgodził. Dwa dni z Zaynem... Kusząca propozycja... - Mam dziś ważne spotkanie. Nie chcę cię wyganiać, ale powinnaś już iść.
- Ale...
- Nie martw się, przecież nie zostawię cię samej na kacu na pastwę ruchu ulicznego. Podwiozę cię. - zaśmiał się. Ma taki piękny uśmiech, powinien go częściej pokazywać.
- Dziękuję. - odpowiedziałam mu tym samym. Poszłam do pokoju, w którym spałam po torebkę, o drodze wchodząc jeszcze do łazienki. Mój organizm chyba już się przyzwyczaił do dużej ilości alkoholu, bo już tak mocno tego nie odczuwam. Po kilkunastu minutach stałam już gotowa przy drzwiach i czekałam na szukającego kluczy Bruneta. Czasem się zastanawiam czemu nie ma pomocy drogowej i szofera. Mój ojciec chyba by nie przeżył bez kilku osób do pomocy. A ja? A ja mam Michael'a... Zachichotałam cicho przypominając sobie ostatni weekend kiedy to razem z Mike'iem urządziliśmy sobie noc horrorów i w połowie pierwszego filmu obydwoje siedzieliśmy już prawie cali przykryci kocem i trzęśliśmy się ze strachu.
- Mam! - usłyszałam ze strony kuchni, a po chwili zobaczyłam Malika machającego kluczykami. Chłopak podwiózł mnie pod dom i spiesząc się odjechał z piskiem opon.



*Anabelle ma 21 lat (napisane jest w zakładce 'BOHATEROWIE'), ale w USA pełnoletność osiąga się właśnie w wieku 21 lat :D

Nie będę dużo pisać, bo muszę iść zrobić sobie obiad, bo zaraz przychodzi moja przyjaciółka a potem jeszcze kolega i koleżanka i będziemy dyskutować na temat 'Czy Polskę da się lubić?'. Tsaaa projekt drugich klas xDD

Mam nadzieję, że rozdział się podobał, starałam się, żeby był trochę dłuższy od tego poprzedniego :P
Kocham Was <3

Rozdział nie powstałby, gdyby nie cudowna Paula <3 dziękuję Ci za wszystko kochana :) dzięki, że jesteś <3

Jeszcze jedno!!!! Jak Wam minął 1DDay? ;) powiem tak, dla mnie był bardzo SŁODKI, a Paula chyba ma podobne wspomnienia :P

xxAlexxx :3

5 komentarzy:

  1. Tak na dobry start chciałam Cię nazwać kłamcą. Mówiłaś, że w tym rozdziale dowiemy się dlaczego akurat "The Red Roses" a tutaj... Czy naprawdę jestem aż taką lamą, że nie zwróciłam uwagi na zdania, które temu poświęciłaś? :P Aż chce się powiedzieć "niewierna Ann", ale okej, powstrzymam się. Ma szczęście, że "ocknęła się" w odpowiednim momencie. To ma się nie powtórzyć, zrozumiano? -,- :D Czekam na pobyt w Las Vegas, nie masz wyjścia i musisz je opisać. Sorry not sorry :P
    I podsumowując chcemy (Paula i jej czekolada) więcej złego Zayna, dziękujemy :3

    A o tym, że moja twarz jest koloru tła na Twoim blogu nie muszę wspominać, tak? :D Też Cię Ham Pyśku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak jakoś nie wyszło z tym tytułem xDD już teraz nie będę nic mowić!! :P
      Wyjazd do Vegas zostanie bardzo dokładnie opisany więc sie nie obawiaj :D
      Dzięki Kotek za komentarz i wiedz że Cię bardzo ham <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeej Jaka jestem głupia! :P Myślałam że nie masz szablonu i odtwarzacza a tym czasem to moja przeglądarka płata mi figle!:P A więc tak,co do treści to uwielbiam! Nie wiem czy to ma coś wspólnego z uczciwym Zaynem,który nie wykorzystał okazji czy może całość,ale kocham ten rozdział. :)) Masz tam kilka błędów które przy całości jednak zanikają:P Co do graficznej częśći! WOOOOOOW *__* Jestem zakochana w nagłówku! Może zmieniłabym tło na troszke jaśniejsze,ale w sumie pasuje do wszyzstkiego!:D Cieszę się,że w jakiś sposób mogłam pomóc ci z blogiem,polecam się na przyszłość! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże *.* dziękuję!!!
      To naprawdę bardzo, ale to bardzo miłe <3 nie spodziewałam się ^^
      Jeśli chodzi o tło to przepraszam, złe z tym nie jestem w stanie nic zrobić tak naprawdę, bo na każdym komputerze (a może przeglądarce) jest inny odcień :P u jednej mojej koleżanki jest bordowy /brązowy, a u drugiej praktycznie różowy :P za to u mnie jest po prostu ciemno czerwony ;) nie mam pojęcia co z tym zrobić, więc już zostawiam jak jest i mówi się trudno :P
      Jeszcze raz bardzo (taaaaaaak bardzo!!!) dziękuję Ci za taką pozytywną opinię, bo to dla mnie strasznie ważne :)
      xx ;*

      Usuń